Ostatnimi czasy, z różnych względów miałem dużo mniej czasu na hobby jak i zapał do grania i malowania figurek spadł. Za to mniej lub bardziej regularnie udawało mi się grać w RPG, tak że ten jak i następne wpisy będą bliższe nazwie bloga. Od sierpnia zeszłego roku udało mi się rozegrać kilka przygód w klimacie Cthulu granego na autorskim systemie. Nasze postacie przeżyły nie bez uszczerbku na zdrowiu psychicznym wizyty w Krainie Snów.
Żeby odpocząć po tak ciężkich klimatach, następnie graliśmy trochę sesji WFRP ale od drugiej strony i bez "jesienno gawędowej" spiny, czyli próbowaliśmy doprowadzić do wielkiego WAAGH nasze małe plemię goblinów ze Złych Ziem. A obecnie co jakiś czas knujemy jako skaveńska świta Szarego Proroka jak zdobyć świat ;). Ze względu na brak czasu na regularne granie nie podejmuje się póki co mistrzowania, ale powoli w głowie kiełkują pomysły, które mam nadzieję uda się zrealizować.
Wolne chwile poświęcam na dłubanie autorskiej mechaniki, spisanej ściśle pod preferencje naszej grupy.
Często przygody które gramy nie pasują do żadnego konkretnego systemu czy świata, więc żeby je rozegrać modyfikujemy istniejące systemy tak, żeby jak najbardziej pasowało do konkretnej kampanii. Na przestrzeni lat wiemy już co w której mechanice nam leży, a co nie i czego oczekujemy od "kostek" żeby pomagały a nie przeszkadzały, na jakim poziomie mocy bohaterami lubimy grać i jak bardzo zabójczy ma być świat.
Kostki pożyczyłem z Warheima, chociaż erpegowcy pewnie skojarzą prędzej Apocalypse World, po za tym pomysły ze Świata Mroku czy innych systemów, na pewno się tam w mniejszym czy większym stopniu przewijają. Jeśli ktoś chce obejrzeć, to udostępniam roboczy pdf, stworzony do wydrukowania i testowania przez naszą grupę, może być ciężki w odbiorze, ale a nóz się przyda: 2k6 RPG.
Aktualnie opracowuję część dotyczącą broni i pancerzy, oraz przygodę to rozegrania na powyższej mechanice, o roboczym tytule "Antarktyda 1890", klimaty Juliusza Verna i Artura Conan Doyla.
Oczywiście w miarę postępów, materiały będą lądować na blogu.
Na koniec fotka WiPu wieży do kostek, którą dostałem w prezencie i maziam sobie na rozruch przed powrotem do malowania, biała maź to vallejo still water w trakcie schnięcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz