niedziela, 29 stycznia 2017

Figurkowy Karnawał Blogowy 29

Mój pierwszy wpis do FKB i też lekkim rzutem na taśmę. Ale ostatni model który pomalowałem w styczniu idealnie pasuje do tematu, tak że dorzucam swoje trzy grosze!
W grudniu udało mi się Powóz Meistera Alterbta Bergholtz'a do końca obkleić i spodkładować, w styczniu skończyłem malowanie i zabrałem "karetę" na turniej WFS (recenzja w lutym). W trakcie rozgrywek sama nie miała spektakularnych scen walki czy pościgów, ale na pewno zadziałała świetnie jako talizman szczęścia (dużo udanych rzutów dla mnie i kilka naprawdę kiepskich dla przeciwników) zapewniając Bergholtzowi i jego mocodawcy 3 miejsce!
Co do malowania, wszystkie rzeczy najpierw wkleiłem, potem malowałem co troszkę napsuło nerwów, ale efekt końcowy nie jest najgorszy. Żałuję tylko że nie udało się zrobić dobrego zdjęcia kańciapy na tyle, gdzie jest piecyk typu koza, sterta czaszek i jeszcze jedna księga nekromanty.

Odpowiedzialnym za zorganizowanie powozu, którym wyruszą w daleką podróż, został Meister Altbert Bergholtz. Wiedzał, że potrzebny jest wóz nieprzykuwający nieptrzebnej uwagi Łowców Czarownic, a jednocześnie pozwalający kontynuować badania nad nieśmertelnością. Dreg Jonas, łysy jak kolano o paskudnie pokiereszowanej gębie, słyszał od miejscowych chłopów o przejeżdzającym nie dawno taborze Strigan. Maister nie namyślając się długo kazał Jonasowi i Uliaszowi schwytać maciorę, która pozostała jedynym żywym stworzeniem w wiosce w której ich Pan zdecydował się stajać. Zajęło im to kilka godzin, ale jak już ją związali z pobliskich krzaków zaczął dochodzić kwik warchlaczków. 
Striganie targowali się twardo, ale w końcu maciora i 5 warchlaków znalazło nowego właściciela, a kompania Lucjusza, Rycerza Krwawych Smoków załadowała swój majątek na nowo zakupiony powóz. Altbert zdecydował się na przebranie obwoźnego cyrulika, co powinno wystarczyć, żeby wścibscy Łowcy Czarownic dali im spokój.







piątek, 6 stycznia 2017

Podsumowanie 2016 cz.2 Warheim.

Pora na drugą część podsumowania, poświeconą Warheim FS. Patrząc na notki, rok 2016 był na Diariuszu rokiem Warheim. Tak, że po kolei:
STYCZEŃ: Przygotowania do pierwszego turnieju Warheim, który okazał się dużym sukcesem. Na turniej wybrałem się z bandą Krwawych Smoków, zresztą podobnie zamierzam zrobić w tym roku, pomimo braku spektakularnych wyników ;).

LUTY: Zabrałem się za kompletowanie bandy Sybarytów i popełniłem krótką fabularną zajawkę dla tej bandy, na turnieju wygrałem podstawki od Scibora którymi zamierzałem upiększyć kultystów, ale potem zorienotwałem, się że QC wprowadził dla wszystich band chaosu podstawki 25x25mm i tak się zirytowałem, że banda do dziś czeka na lepsze czasy.

Następne miesiące w których pisałem to MAJ i CZERWIEC. Od jakiegoś czasu chodził mi po głowie pomysł na kampanię do Warheim, Zacząłem przelewać pomysły na papier i tak powstał "Wielki Łooomot Nurbaga" kampania, którą rozgrywamy od września.






LIPIEC:  Relacja z czerwcowego turnieju Warheim, gdzie zagrałem Ostlandczykami, bandę którą posiadam długo, ale przed turniejem zrobiłem podstawki, wykończyłem malowanie stronników itp.
Tym razem poszło trochę, lepiej i skończyłem ciut przed podium. Zabawa byłą równie przednia co w styczniu!





WRZESIEŃ: Ten miesiąc upłynął pod znakiem 30 dniowego Wyzwania Figurkowego. Oraz kompletowaniem bandy Zwierzoludzi.
Chętnie pisze się na kolejne wyzwanie!:)



Następne miesiące to łapanie oddechu bo wrześniowym szaleństwie, ale udało się wrzucić zajawkę, przygotować do kolejnego turnieju Warheim. Oraz oczywiście ŚWF, jeszce raz pozwolę sobię wrzucić otrzymany prezent i to co sam wypuściłem w świat!
 



Na koniec trochę o planach na 2017r. Pisząc podsumowanie dotarło do mnie, że nazwa bloga dosyć mocno oddaliła się od tematyki, ostatnie sesje RPG grałem w 2015 roku. Tak, że na 2017 koniecznie planuje rozegranie jak nie kampanii to przynajmniej kilku sesji i oczywiście opublikowanie relacji na blogu. Jeśli chodzi o figurki, to oczywiście dokończenie projektów rozpoczętych w 2016,
Nie ukrywam, że po pierwszym turnieju Warheim gdzie na żywo pooglądałem modele Scibora i dostałem jego podstawki, zostałem kupiony rzeźbą i klimatem prac, tak że na malowaniec czeka ogr najemnik zamienniki kapitana i sierżanta dla Ostlandu, oraz 12 gniewnych krasnoludów, których zdążyłem już skleić. Jest to set 10 krasnoludzkich rangerów, kowal run i than. Jeśli chodzi o zestaw 10 rangerów, to szczerze? To jest to najlepszy oddział jaki widziałem do jakiejkolwiek gry. Po pierwsze nie ma tutaj ataku klonów, po drugie każda figurka ma swój niepowtarzalny charakter i nadawałaby się na model postaci z sesji do WFRP, po trzecie sugerowałbym Sciborowi zmienienie nazwy na "Warheim Starterpack: Khazadzi z Gór Krańca Świata" ;). Spokojnie znajdziemy tutaj figurki idelanie pasujące na Łamacza Żelaza, Długobrodego, Pogromcę Trolli, 3 Strzelców, 4 Wojowników Klanowych. Patrząc na moje zdjęcia, chyba nie trudno zgadnąć kto jest kim:).


Notka wyszła bardzo długa jak na moje standardy, ale przy podsumowaniu rocznej działalności to chyba dobrze, oby 2017 był równie udany, czego wam i sobie życzę.


poniedziałek, 2 stycznia 2017

Podsumowanie 2016 cz.1 Malifaux - Ten Thunders.

Początek kolejnego roku blogowania, to dobry moment na podsumowanie poprzedniego. Na początek to czego nie zdążyłem zrobić w 2016 roku. O ile figurki malowane do Warheim w miarę regularnie (jak na mnie) wrzucałem na bloga, o tyle Malifaux pozostawało w cieniu, chociaż patrzeć o ile uszczupliło mój portfel oraz zajęło wolnego czasu proporcje powinny być odwrotne.  Rok 2016 to dla mnie tak na prawdę rozkręcanie się zajawki na Malifaux. Poniżej fotka dotychczas nabytych modeli:
Jak widać na powyższym zdjęciu figurki są w różnym stopniu zaawansowania, ale mało które można nazwać w pełni wykończonymi - jedynie pudełko Relic Hunters można do takich zakwalifikować, reszta to WiPy na różnym etapie. Po za McCabem, nabyłem jeszcze dwa boxy Shenlonga i Lyncha.




Box Shenlonga cały pomalowany, czeka na podstawki, Lynch też prawie skończony - wyciągnięcie detali u minionów oraz pomalowanie proxy Hungering Darkness, którego modelu nie potrafiłem strawić.

Podsumowując malowanie każdej z tych ekip, najprzyjemniejszy chyba był Shenlong, klimaty Shaolin, spójna ekipa i pierwsze zmierzenie się z tatuażami z mojej strony sprawiło dużo frajdy. Szkoda, że jeśli chodzi o ogranie się jest najbardziej wymagający z całej trójki.


Każdego z mnichów pomalowałem z innym kolorem maski i planuję wykorzystywać ich jako mnichów trzech rożnych zakonów Wandering River (biały), Low River (niebieski), High River (czerwony). Wystawienie więcej niż jednego mnicha każdego rodzaju jeszcze mi się nie zdarzyło, a kupowanie dwóch dodatkowych pudełek po 3 modele w każdym....nie dziękuje, będzie takie minimalne zdroworozsądkowe proxowanie. Szczególnie, że każda z póz swoją dynamiką świetnie odpowiada charakterowi zakonu do których ich przydzieliłem. Biały jak przystało na żywioł powietrza skacze na jednej ręce, poza niebieskiego pasuje do obronnych zdolności Low River, oraz skupiony na ataku mnich z halabardą, szkoła ognia jak się patrzy.



Modele które nie pochodzą z zestawów startowych czeka najwięcej pracy, nie mogę się doczekać a jednocześnie trochę obawiam malowania Shadow Emissary, wielki smok ala z Dragon Balla to perełka mojej kolekcji ;).






W 2016 udało mi się uczestniczyć w paru turniejach Malifaux organizowanych w Innym Wymiarze, niestety nie na tylu na ilu bym chciał, za to skutecznie na każdym obsadzałem ostatnie lub przedostatnie miejsce, mam nadzieję że w 2017 uda się to zmienić. Następna część podsumowania będzie dotyczyła Warheima.