poniedziałek, 5 grudnia 2022

Sekrety Artorii #1 bitwa. Putrid Corsairs vs Grukks Headsmasha Waagh

(niestety nie zrobiłem zdjęć z potyczyki, stąd art znaleziony w necie)

Herpius Vashurg rozejrzał się z zadowoleniem po hali Departmento Munitorum. Załoga Maggotspawna odkryła zaszyfrowany sygnał, nadawany z tajnych magazynów Astra Militarum. Część składowanych tutaj zapasów uległa zniszczeniu, jeszcze za nim wyznawcy Pana Rozkładu położyli na nich swoje łapy. Szczątkowa brygada, która miała doglądać zapasów amunicji i promethium, była za mała, żeby podołać temu zadaniu. Teraz przy akompaniamencie okrzyków agonii, przepoczwarzała się w posłusznych poxwalkerów, porzucając na zawsze poczucie winy w związku z niewypełnieniem poleceń przełożonych. Sprzęt, który miał służyć obronie Imperium, znajdzie dużo lepsze zastosowanie.

- Lordzie Herpiusie! - Ze stanu samozadowolenia wyrwał go charczący baryton Plaguecastera Bactrosusa.-  Melduję, że chmura pyłu, którą zaobserwowaliśmy na horyzoncie, to nie zwykła burza piaskowa. Nadciąga w naszą stronę armia zielonoskórych.

- A więc te prymitywy zwietrzyły nasz plaster miodu. Boleśnie się przekonają, że zamiast słodyczy znajdą tu nasze żądła. Zbierz pozostałych, wyjdziemy im naprzeciw, nie chcemy, żeby to wszystko wyleciało w powietrze od zbłąkanego pocisku.

Orki pod wodzą Grukksa Headsmasha zaczęły wyć z radości, jak tylko przekonały się, że znaleźli nie tylko sowity łup, ale jeszcze niezłą bitkę! Zaczęło się od wybuchających Killa Kanów, które zostały ostrzelane przez Plagueburst Crawlera. Śmierć grotów, tylko dodała sił szarżującym chopakom. Zielona fala uderzyła w mur  pancerzy marines zarazy. Początkowo wydawało się, że rozbije się o niego, nie tworząc ani jednej wyrwy. Herpius potężnym ciosem kosy rozerwał pancerz pędzącej wprost na niego ciężarówki, która wywróciła się, nie czyniąc mu krzywdy. Na wylewających się z wraku zielonoskórych ruszył Torglodim ze swoimi rzeźnikami, wyrzynając ich miarowo w zespół ze swoim Lordem. 

Gdy wydawało się, że potyczka jest już przesądzona, na tyłach marinsów pojawił się buchający czarnymi kłębami spalin Deff Dred. Unieszkodliwił rzucającego klątwami Bactrosusa i nie zwalniając rzucił się na oddział plaguemarines Festtota, który pozornie bezpieczny, z oddali ostrzeliwał atakujących orków. 

Z każdą kolejną chwilą, bitwa stawała się coraz bardziej wyrównana. Mimo że orki padały w oparach trujących wyziewów i pod ciosami zakażonych ostrzy, Grukks nieubłaganie parł w stronę Herpiusa, zostawiając za sobą szlak porozbijanych łbów nurglitów. - Ej! Śmierdzący Grubasie! Grukks cię chyci! Zmiażdży! Zrobi sraczyk z pancerza! -Na drodze orczego bossa niesionego siłą WAAAGH, stanał Verrus Stench i jego dwaj kompani elitarnego Deathshroudu.  Grukks spadł na nich niczym lawina. Rąbał, waliłi gryzł, aż trzy potężne góry stali i mięśni padły pod naporem jego ciosów. Plugawe ostrza terminatorów dosięgły go dziesiątki razy, ale warboss zdawał się nawet tego nie zauważać. Na drugim skrzydle meganobzy czyściły pole bitwy z abominacji chaosu.W tym nieszczęsnej brygady robotników zmienionych w poxwalkerów. Zamykając powoli Putrid Corsairsów w żelaznym uścisku.

Grukks poszarpany i ledwo żywy w końcu stanął na wprost Herpiusa. - Nie uciekniesz spaślaku! Jesteś mój! - Potężny topór bojowy Szefa orków spotkał się ze zjadliwą kosą Lorda korsarzy. Serwitory pancerza Herpiusa zajęczały z przeciążenia przyjmując potężny cios zielonej bestii. Kolana ugięły się pod wybrańcem Nurgla, który padł nieprzytomny. Kolejne uderzenia wściekłego orka wbijały go w ziemię. Przed ostateczną zagładą uratował go Gangratius the Septic. Wypuszczony z jego specjalnego miotacza podmuch pełen toksyn, hodowanych w Ogrodach Nurgla, wdarł się w krwawiące rany orka. W kilka sekund mikroby dotarły do systemu nerwowego zielonoskórego, który padł tuż obok pokonanego Lorda Zarazy.

Kiedy orki zobaczyły, że ich niepokonany wielki szef poległ, nagle straciły zapał do walki. Szala zwycięstwa znów została przeważona, na korzyść sług Nurgla. Marines zarazy w przeciwieństwie do orków, zachowali kamienny spokój, eksterminując przeciwników. Nie przejeli się losem swojego Lorda, koniec końców służą siłom znacznie potężniejszym niż pojedynczy watażka.  Działa Plagueburst Crawlera - Blistroxa, przekierowane zostały w kierunku górującego nad polem bitwy Deff Dreda, który nie wytrzymał zbyt długo skoncetrowanego ostrzału. W końcu niedobitki orków uciekły z pola bitwy, zostawiając łup marinsom. 

Kiedy bitewny kurz opadł, ranni i poobijani słudzy Pana Rozkładu zaczęli się podnosić.  Pasożyty i zarazy toczące ich bluźniercze ciała posłusznie zaczęły procesy regeneracji i zasklepiania ran. 

- Znajdźcie mi ciało tego wielkiego orka! - Zazwyczaj spokojny i wycofany w reakcjach Herpius ryknął z frustracji. Niestety żaden z krosarzy nie mógł znaleźć choćby fragmentu, który mógłby świadczyć, że szef orków spotkał swój koniec w tej bitwie, Tępy ból, pulsujący w świeżo zrośniętych kościach zdawał się mówić Lordowi Zarazy, że jeszcze będzie miał okazję pomścić to upokorzenie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz