poniedziałek, 2 stycznia 2017

Podsumowanie 2016 cz.1 Malifaux - Ten Thunders.

Początek kolejnego roku blogowania, to dobry moment na podsumowanie poprzedniego. Na początek to czego nie zdążyłem zrobić w 2016 roku. O ile figurki malowane do Warheim w miarę regularnie (jak na mnie) wrzucałem na bloga, o tyle Malifaux pozostawało w cieniu, chociaż patrzeć o ile uszczupliło mój portfel oraz zajęło wolnego czasu proporcje powinny być odwrotne.  Rok 2016 to dla mnie tak na prawdę rozkręcanie się zajawki na Malifaux. Poniżej fotka dotychczas nabytych modeli:
Jak widać na powyższym zdjęciu figurki są w różnym stopniu zaawansowania, ale mało które można nazwać w pełni wykończonymi - jedynie pudełko Relic Hunters można do takich zakwalifikować, reszta to WiPy na różnym etapie. Po za McCabem, nabyłem jeszcze dwa boxy Shenlonga i Lyncha.




Box Shenlonga cały pomalowany, czeka na podstawki, Lynch też prawie skończony - wyciągnięcie detali u minionów oraz pomalowanie proxy Hungering Darkness, którego modelu nie potrafiłem strawić.

Podsumowując malowanie każdej z tych ekip, najprzyjemniejszy chyba był Shenlong, klimaty Shaolin, spójna ekipa i pierwsze zmierzenie się z tatuażami z mojej strony sprawiło dużo frajdy. Szkoda, że jeśli chodzi o ogranie się jest najbardziej wymagający z całej trójki.


Każdego z mnichów pomalowałem z innym kolorem maski i planuję wykorzystywać ich jako mnichów trzech rożnych zakonów Wandering River (biały), Low River (niebieski), High River (czerwony). Wystawienie więcej niż jednego mnicha każdego rodzaju jeszcze mi się nie zdarzyło, a kupowanie dwóch dodatkowych pudełek po 3 modele w każdym....nie dziękuje, będzie takie minimalne zdroworozsądkowe proxowanie. Szczególnie, że każda z póz swoją dynamiką świetnie odpowiada charakterowi zakonu do których ich przydzieliłem. Biały jak przystało na żywioł powietrza skacze na jednej ręce, poza niebieskiego pasuje do obronnych zdolności Low River, oraz skupiony na ataku mnich z halabardą, szkoła ognia jak się patrzy.



Modele które nie pochodzą z zestawów startowych czeka najwięcej pracy, nie mogę się doczekać a jednocześnie trochę obawiam malowania Shadow Emissary, wielki smok ala z Dragon Balla to perełka mojej kolekcji ;).






W 2016 udało mi się uczestniczyć w paru turniejach Malifaux organizowanych w Innym Wymiarze, niestety nie na tylu na ilu bym chciał, za to skutecznie na każdym obsadzałem ostatnie lub przedostatnie miejsce, mam nadzieję że w 2017 uda się to zmienić. Następna część podsumowania będzie dotyczyła Warheima.






1 komentarz: