Scena: mieszkanie m3 w katowickim blokowisku
aktorzy: moja skromna osoba, małżonka, 1,5 roczny syn
Spokojnie kleję sobie do Kampani zwierzoludzi, kiedy na mój telefon dzwoni moja matka.
- Odbierz, kleje figurki- zwracam się do żony.
Kochana małżonka szybko bierze syna na ręce i mówi: Ja zajmuje się Gabrysiem, zresztą to twoja matka, ty z nią rozmawiaj.
Odbieram telefon. Po wszystkim kiedy chce go odłożyć okazuje się, że palec wskazujący przykleił się do obiektywu apartu w telefonie..
Tym sposobem, aparat przestał łapać ostrość na amen, przynajmniej zwierzoludzi skleiłem...
A rozpuszczalnikiem do kleju próbowałeś oczyścić?
OdpowiedzUsuńw sumie nic do stracenia nie mam, ale nie mam aktualnie takiego rozpuszczalnika, boje się że zrobi jeszcze więcej szkody
OdpowiedzUsuńKlejenie jest istotnie subtelną operacją dla modelarza ;-) Pozdrawoam
OdpowiedzUsuń+1 pkt za syna Gabriela. Mój ma 20 lat. :-)
OdpowiedzUsuńHuhu, to z kolegi weteran:) Mój pierworodny ma 8 i pół miesiąca :)
UsuńZazdroszczę, w końcu jestes wolnym człowiekiem ;)
UsuńNiech telefon spoczywa w pokoju. W sumie, jeśli chodzi o szybkę obiektywu, to w serwisie powinni być w stanie wymienić - w rozpuszczalnik nie wierzę, tym bardziej, jeśli klej był rozpuszczalnikowy...
OdpowiedzUsuńOdbierz, to Twoja matka, skąd ja to znam :) obiektyw - jak wspomniał kojot - w końcu kojoty to inżynierowie wszechczasow ;)
OdpowiedzUsuńTelefon i tak już w opłakanym stanie, czas będzie kupić nowy, szkoda tylko, że było to jedyne źródło do wrzucania fotek, teraz będę na łasce i nie łasce QC jak spotkamy się w IW :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że to nie dziecko brałeś wtedy do rąk =P
OdpowiedzUsuń