środa, 20 listopada 2024

Gravis Ternum - Hounds of Tigurius

Nie udało mi się pomalować całej bandy, ale coś tam ruszyłem.

Postacie, które są niezbędne do gry i są Inqusitorial Agents pomalowałem. Podstawki będę wykańczał u wszystkich razem.


Od lewej interrogator, pistolier, questkeeper, servitor, servo skull i mystic.

Póki co, mam imię tylko dla interrogatora Gideon Halfmar, ale sukcesywnie będą nazywani kolejni.

Zacząłem malować pozyskanych dzięki rekwizycji weteranów z Death Korps of Krieg (na zdjęciu WiP zabrakło medyka, ale na wykończonej bandzie na pewno się znajdzie).


Żołnierz z glewią jest taką postacią pomiędzy. Oficjalnie jest to weteran z "Death Worldu" i model przypominał żołnierza z Catachan, należy bezpośrednio do Agentów, ale dla spójnego wyglądu teamu u mnie do kolejny Krieg. Jest to też postać, która w tych kilku grach, które udało mi sie rozegrać tą bandą, miała na prawdę epickie akcje - przeżył ostrzał snajpera Raven Guards przez 2 tury, zabił patriarchę genokradów, po czym przyjął granat na twarz i przeżył...Tak, że też zasługuje na imię a może nawet jakiś przydomek. Jakieś propozycje ? ;)

niedziela, 10 listopada 2024

GRAVIS TERNUM - KILL TEAM CAMPAIGN

Znajomy podjął się prowadzenia kampanii do Kill Team. Trzeba przyznać, że zrobił to z przytopem, poniżej przygotowane przez niego wprowdzenie w postaci filmiku:
Filmik po angielsku, tak też wszelkie fluffowe teksty będę pisał. Wybrałem ekipę Agentów Inkwizycji, po niżej krótkie wstępne informacje. Jak skończe malować, pójdą fotki no i relacje z rozegranych bitew.
 
Backgorund:

The Hounds of Tigurius move as shadows across battlefields, rooting out heresy, corruption, and the taint of xenos influence. This elite Kill Team, led by the relentless Interrogator Gideon Halfmar, operates under the direct authority of the feared Inquisitor Tigurius Scaro. Known for his cold, ruthless tactics and unyielding dedication to the Emperor's will, Scaro has entrusted Halfmar with the field operations of his agents—a deadly trust, earned through Gideon’s loyalty and unflinching execution of Scaro’s orders. Gideon Halfmar, scarred and tempered by countless campaigns, embodies grim determination, his faith in the Inquisition unwavering. Under his command, the Hounds of Tigurius strike with merciless precision, feared for their brutal efficiency. Each member of the team is a hand-picked operative, seasoned in both subterfuge and open combat. They have forsaken their past identities and live only for their duty: to eradicate the heretical forces threatening the Imperium from within and without. Operating in the shadows, wielding forbidden knowledge and deadly weaponry, they face the galaxy's darkest horrors. Whether rooting out cultists on a Hive World, dismantling xenos incursions, or uncovering the schemes of rogue psykers, the Hounds of Tigurius leave no stone unturned and no heretic breathing. Yet Gideon Halfmar carries a heavy burden. His loyalty to Scaro is absolute, but he remains vigilant, aware of the fine line between obedience and judgment. Scaro is as feared by allies as by enemies; whispers circulate that his ambitions could one day test his loyalty to the Imperium itself. Gideon, a pragmatist at heart, steers his team cautiously, knowing that the Inquisition’s internal politics can be as deadly as the enemies they hunt.

Base of operations: The Obsidian Vault
Nestled within a ruined sector of Gravis Ternum’s, the Obsidian Vault lies beneath an old and seemingly condemned structure a forgotten Imperial chapel of repentance. The building's exterior, appearing structurally unsound and riddled with decay, serves as the perfect cover. Below, hidden among reinforced catacombs, lies the true base: an intricate series of concealed chambers and passageways that the Hounds use for their operations. Access points are rigged with traps, false walls, and dead ends to thwart intruders.

Quirk: Ashes of the Faithful
The Hounds carry small urns of ash that contain the remains of loyal servants or martyrs who died in service to the Imperium. Before a mission, each member applies a thin line of ash across their face or hands as a silent vow of loyalty. Some even believe the ashes grant them spiritual protection, and the Hounds never go into battle without honoring the memory of these "guiding ashes."

niedziela, 14 kwietnia 2024

Kampania Sonum. Pierwsze starcie.

R'zhakh patrzył na szarżę zielonoskórych, która rozrywała oddziały dowodzone przez Sepulchranta. Lord Nakhmet wydał mu jasne rozkazy: nie tracić zbyt wielu sił na obronę wejścia do krypty Overlorda. 

R’zhakh zdawał sobie sprawę, że jeśli te knowania ujrzałyby światło dzienne, razem ze swoim lordem zostali, by skazani na ostateczną dezintegrację. 

Jeśli plan Nakhmeta odniósłby sukces, ten zagarnąłby tytuł Overlorda dla siebie. Dodatkowym smaczkiem pozostawało upokorzenie bezczelnego Technomancera.


Wzajemna niechęć obu Crypteków sięgała czasów kiedy obaj posiadali jeszcze organiczne ciała. Fakt, że Sepulchrant ośmielił się wprost mówić o trosce, jaką R’zhakh otacza Heav Lokhust Destroyera, dołożyła tylko kolejny powód do opasłej księgi uraz.






Ku uciesze R’zhakha Technomancer padł już w pierwszych chwilach bitwy, trafiony precyzyjnym strzałem grota. Nawet wśród tej prymitywnej grzybni, jaką są orki, ta kreatura stała na samym dole hierarchii. 

Jak tylko Sepulchrant się zregeneruje,  Plasmancer będzie mu to wypominał przez kolejne milenia.


Jeszcze za nim C’tanowie oszukali Necronów, Lokhust Heavy Destroyer, o którym wspomniał Techonamcer nosił imię R’zorkha i był młodszym bratem Plasmancera. 

Miliony lat spędzone w stalowym ciele spowodowały, że R’zorkh stał się jednym z tysięcy Necronów, które dołączyły do Kultu Niszczycieli. 

Niszczyciele wierzą, że zmierzają do pełnej doskonałości, jaką jest wyzbycie się resztek emocji i pełne oddanie idei bycia maszyną.


R'zhakh  jednak nigdy nie wyzbył się sentymentu do tego kim kiedyś był jego młodszy brat, nawet jeśli R’zorkh dobrowolnie wymazał te wspomnienia. 

Teraz jedyne chwile, kiedy mógł czuć jakąś namiastkę więzi z R’zorkhem, to momenty kiedy razem oddawali się pasji niszczenia organicznych form życia. 


Z rozmyślań wyrwał go fakt, że na pozycje, które zajął wraz z oddziałem Immortalsów zmierzał orczy warboss. 

Technomancer ze swoimi konstruktami i oddziałem wojowników, praktycznie nie wyrządzili żadnych szkód orkom. Mało tego, nieopodal punktu dostępu do krypt  teleportował się ostatkiem sił kuriozalny pojazd, którego pasażer pokonał Sepuchlranta. Jeśli tym razem jego działa uderzą w zabezpieczenia bramy, to sam Nekhmet mógłby podzielić losy dotychczasowego Overlorda.

 

Na szczęście orki prąc do przodu weszły wprost pod ostrzał Destroyerów oraz Canoptek Doomstalkera. Po chwili z teleportującej się maszyny jak i orczej ciężarówki zostały tylko kule ognia. Ten sam los spotkał jednego z pokracznych Deff Dreadów. 


Orczy boss wraz z obstawą zostali zmuszeni do pokonania ostatniego odcinka dzielącego ich od R’zhakha, pieszo. Plasmancer liczył, że za nim im to się uda, działa Doomstalkera zetrą ich z powierzchni planety. 


W tym momencie reaktor napędzający jego stalowe ciało zaczął pracować na maksymalnych obrotach. Była to reakcja na grozę, która zalała poznawcze matryce R’zhakha. Jego brat wraz z drugim destroyerem zostali zaszarżowani przez pozostałego przy życiu Deff Dreada. 



Za nim Plasmancer zdążył zareagować i zalać maszynę ogniem z własnej lancy jak i z karabinów Immortali, jeden z Destroyerów został rozszarpany na strzępy. 

W chaosie bitwy R’zhakh nie wiedział, czy zniszczony został brat, czy jego towarzysz. Wściekły uwolnił całą energię zgromadzoną w swoim ciele, aby wzmocnić kanonadę swojego oddziału. Nie minęła krótka chwila, kiedy drugi z Deff Dredów rozleciał się na części. 


Niestety uwagę, którą poświęcił Deff Dredowi wykorzystał oddział grot tanków, który zaczął przetrzebiać ostrzałem jego Immortali, a następnie wbił się w sam jego środek szaleńczą szarżą.


Gdyby nie fakt, że reszta orczych oddziałow uległa rozsypce R’zhakh pewnie podzieliby los Technomancera. Na szczęście, wsparcie pozostałych sił pozwoliło wyjść mu cało z tej opresji. 


Pozostałe przy życiu orki rozbiły wejście do krytpty Overlorda i tam poszukały schronienia. R’zhakh otrzymał raport o statucie swoich sił i z ulgą stwierdził, że jego brat pozostał na polu bitwy bez ani jednego draśnięcia. 

Teraz miał czas przetworzyć informację na temat wydarzeń, które przed ch
wilą miały miejsce. Zrozumiał, że plan Nakhmeta zadziałał. Dobrze wiedział, że jego pan zadba o to, żeby orkom żadne systemy obronne nie przeszkodziły w splądrowaniu krypty. 


Już niedługo pozostałe w krypcie oddziały i cryptecy będą odnawiać przysięgę wierności nowemu Overlordowi Nakhmetowi, a on Excavator R’zhakh dozna zaszczytu udziału w tym triumfie.

 



czwartek, 28 marca 2024

Kampania Sonum. Preludium.

Odkurzam bloga, żeby znów wrzucić fabularyzowane kawałki na podstawie armii i bitew do kolejnej kampanii WH40k organiozwanej przez Bahiora z The Dark Oak. Tym razem gram necronami, o których pisałem w ostatnim poście. Nie przedłużając, zapraszam do lektury, ostrzegam, że będą potworki językowe w postaci mieszaniny angielskiego z polskim, żeby nie bawić się w tłumaczenie nazw własnych. Na początek preludium, następny opis, będzie dotyczył już samej bitwy.

*
Sepulchrant the Labyrinth Seneschal, technomacer w służbie Nakhmeta, jako pierwszy otrzymał informacje o intruzach naruszających spokój Świata Grobowca. Zgodnie z obowiązującymi protokołami to do niego należało utrzymywanie uśpionych legionów w gotowości i odpieranie pomniejszych zagrożeń bezpieczeństwa krypty. 
Strumień  napływających danych powodował kolizję algorytmów przygotowanych na wypadek ataku wrogich sił. Gdyby jego ciało eony temu nie obróciło się w proch, mógłby powiedzieć, że odczuwa niepokój. 

Potężny obiekt wdarł się w atmosferę planety, następnie przebił warstwę gleby i sklepienie sąsiedniej krypty, za której bezpieczeństwo odpowiadał inny członek rodu Novokh. Teraz intruzi zbliżali się do punktów dostępowych, prowadzących do siedziby jego pana Nakhmeta, jak i pozostałych członków lokalnego dworu. 

Siły zbliżające się do bram, należały do prymitywnych orków, Sepulchrant był przekonany, że sam jest w stanie je zlikwidować, jednak całokształ wydarzeń mocno odbiegał od normy. Po chwili wahania zdecydował, że częściowo wybudzi swojego lorda i prześle raport o zaistniałej sytuacji. Nie czekając na akceptację standardowych algorytmów obronnych, rozpoczął pełne wybudzanie oddziału liniowych wojowników i scarabów. 
Następnie osobiście udał się do komory, w której stał uśpiony Doomstalker.  Chciał osobiście nadzorować proces wybudzania maszyny, którą traktował jak swoje oczko w głowie. W trakcie wybudzeń technicznych, kiedy nadzorował sen swoich braci przez ostatnie tysiące lat, osobiście modyfikował jego procesy decyzyjne, oraz wprowadził kilka modyfikacji w konstrukcji. 

Technomancera pochłonęło do tego stopnia wprowadzanie ostatnich kalibracji systemu namierzania swojego pupilka, że nawet nie zauważył, kiedy w pomieszczeniu pojawił się nadworny plasmancer, Excavator R'zhakh.

 -"Eternal Sentinel of the Silent Labyrinth" - plasmancer odczytał runy na pancerzu Doomstalkera.  
-"Wspaniała maszyna przyjacielu. Ale nie uważasz, że nadawanie imion narzędziom jest dobre dla prostaczków z pomniejszych ras?" -

 Sepulchrant, nie odpowiedział, za to w milczeniu analizował pojawienie się swojego nadwornego rywala w komnacie. Czyli Nakhmet nie zignorował raportu i postanowił zareagować niestandardowo na zaistniałą sytuację. Strumień danych napływający bezpośrednio od lorda świadczył, że to plasmancer dostał wyższe uprawnienia zarządcze, oraz że dodatkowo wprowadzono procedury wybudzania trzech Heavy Lokhust Destroyers. Techomaner nie pochwalał tego kroku. Wybudzanie przeklętych klątwą Niszczycieli, uważał za ostateczność.

-"Każdy z nas ma swoje słabości R'zhakh. A propos twoich, muszę cię opuścić i nadzorować wybudzanie Niszczycieli. Zakładam, że to ty zasugerowałeś ten krok naszemu lordowi." -
- "Niszczycieli zostaw mi, zresztą tak samo jak twojego drogocennego Doomstalkera. Zabierz ze sobą wojowników, scaraby i oddział Canoptek Wraiths. Wyjdziecie naprzeciw barbarzyńcom. Ja zajmę się przygotowaniem pozycji obronnych wokół punktów dostępowych."-

Technomancer pierwszy raz od milinów lat poczuł echo emocji, których doświadczał jako organiczny byt. Właśnie ten zadufany w sobie, próżny ignorant, ośmielił się go potraktować jak jedno ze swoich narzędzi. Sepulchrant swoją służbę lordowi Nakhmetowi traktował jako zaszczyt, ale wykonywanie poleceń równego sobie pozycją i stanem potraktował jako zniewagę. Mało tego, został przeznaczony na mięso armatnie razem z najniższymi sługami.

- "Czyżby długi sen spowolnił twoje procesy poznawcze Sepulchrantcie? Nie ma czasu do stracenia, moje polecenie nie było prośbą." - ponaglił go plasmancer.
-"Wybacz, czekałem na potwierdzenie twoich uprawnień i podjętych protokołów." -

Technomancer mimo oczywistych braków mimiki i zaawansowanych modulatorów głosu, które uznawał do tej pory za zbędne, przekazał całym sobą pogardę, jaką czuł wobec bezczelnego R'zhakha.

*



środa, 1 listopada 2023

Nakhmet the Schemer Ancient Keeper of the Silent Labyrinth

Blog już dogorywa, ale przy okazji Święta Zmarłych postanowiłem, wrzucić parę fotek armii Necronów, którą w piątek zabieram na występy. Będą walczyć przeciwko Kosmicznym Wilkom. W tak zwanym międzyczasie nabyłem parę jednostek dodatkowych do stalowych szkieletów, ale mogę z dumą powiedzieć, że udało się też nadgonić tutaj malowanie. Tak, że na kupce wstydu nie znajduje się żaden Necron, a nawet modele, które miały wrzucony tylko podkład i podstawowy kolor doczekały się kolejnych warstw. Na stól w pełni pomalowane siły elektronicznych mordulców! 

Z tej okazji wybrałem imię dla mojego Overlorda, które znajduje się w tytule postu. Do bitwy zabrał ze sobą dwóch imiennych bohaterów Szerasa i Anrakyra (moja konwersj, niebieskie barwy dla wyróżnienia), a łącznie aż 6 postaci. Taki wyczyn na pewno wystarczy, żeby zyskać przydomek intryganta ;). Nie przedłużająć wrzucam fotki.








sobota, 14 stycznia 2023

wtorek, 10 stycznia 2023

Figurkowy Karnawał Blogowy ed. 101 - "Resurrection!!!"

Drugi raz z rzędu zgłosiłem się do  karnawału blogowego. Temat siadł, chociaż nie będzie malowania zombiaków czy nekromantów, a podobnie jak w poprzednim poście pojawi się model Crimson Fists. 

Dlaczego hasło "Resurrection" bardzo pasuje do zakonu Crimson Fists?

Po pierwsze ze względu na ich historię. Zakon ten już dwukrotnie stanął na skraju zagłady i za każdym razem zdołał pokonać przeciwności. Zresztą to właśnie fluff i opisana w nim nieustępliwość nawet w obliczu sytuacji beznadziejnych kupiła mnie;). 

Drugi aspekt to historia tego zakonu w kontekście rozwoju WH40k. 
Za nim Ultramarines zostali posterboysami czterdziestki, to właśnie Crimson Fisty były twarzą systemu. Teraz ewidentnie wyrzuceni poza główny nurt, dalej dzielnie walczą o to, żeby nie zostać zapomnianymi. Malowanie przeze mnie tej armii to taka mała cegiełka w tym kierunku ;).

Trzeci powód to moja historia z tym zakonem, a w szczególności z figurką Mistrza Zakonu, Pedro Kantorem. Figurkę kupiłem już dawno temu, w międzyczasie zdążyłem kupić figurki do trzech innych armii czterdziestkowych, w czym jedną sprzedać. Zresztą Pedro też już prawie trafił na Targowisko, ale ostatecznie postanowiłem wskrzesić dawny projekt. Na koniec przydługiego wstępu jeszcze historia samego Pedro. Po raz pierwszy pojawił się w Warhammer 40,000: Rogue Trader w 1987 roku, nazwany na cześć „Pete'a Cantora” - jednego ze współautorów książki. Games Workshop nie wyprodukowało miniatury Pedro Kantora aż do piątej edycji Warhammera 40,000. Od tamtego czasu, żadna nowa figurka nie wyszła, więc moimi plastikowymi primaris marines, będzie dowodził odlschoolowy metalowy dziadek.