piątek, 1 grudnia 2017

Bitewny raport Warheim - Ostland vs Łowcy Czarownic.

29.11.17r. Udało mi się spotkać z QC i rozegrać potyczkę w Warheima.
Postanowiłem zagrać moim starym dobrym Ostlandem, który jest w trakcie liftingu. Wymieniłem model kapitana na Sciborowego rycerza, oraz jednego handlarza niewolników na model z Westwinda, któremu zamiast kozika dałem bat do poganiania leniwych niewolników. Model Maga Bestii doczekał się przyzwanych wilków zamiast świń. Wszystkie te modele wymagają jeszcze wykończenia, ale myślę, że do marca się wyrobię. Tyle tytułem wstępu, teraz co do samej potyczki.

Wylosowaliśmy scenariusz Okupacja, wygraną zapewniało przejęcie kontroli nad większą ilością wyznaczonych pięcu budynków. Moja banda mimo, że była jej to pierwsza potyczka, miała zapewnioną przewagę dzięki swojej liczebności - 12 modeli + 3 przyzwane magiczne wilki. Łowcy Czarownic QC, byli doświadczoną bandą, ale posiadali tylko 7 postaci, które liczyły się jako okupujący (moje wilki i psy łowców nie spełniały wymagań scenariusza). Niestety szczęście tego dnia wybitnie mnie opuściło, QC mógł wybrać stronę stołu na której się rozstawia - dziwnym trafem wybrał tą, przy której stały zgrupowane budynki ze scenariusza, następnie wygrał rzut na rozpoczęcie potyczki i już w pierwszej turze zabezpieczył sobie świetne defensywne pozycje dla swojej bandy. Dla nie obeznanych z Warheimem - wymarzona sytuacja dla bandy Łowców Czarownic, która nie jest zbyt liczna, ale ma dostęp do bardzo dobrych pistoletów pojedynkowych, które dziesiątkują wroga za nim zdąży się zbliżyć. QC zaryzykował nawet wbieganie po drabinach - żaden model się nie potknął. Doszedłem do wniosku, że puszczę przodem psy oraz niewolników, a reszta bandy ukrywając się za zasłonami wykorzysta swoją liczebność i bezkrwawo zdoła przejąć kontrolę nad budynkami. 




Czas pokazał, że była to dobra decyzja, w ciągu całej rozgrywki udało mi się wyłączyć z gry dwa psy dzięki wysiłkom kapitana, oraz ogra. Wszystkie pozostałe rzuty były nieudane i tak padły od snajperskich strzałów wszystkie wilki, a psy zagryzły żołnierza, oraz wszystkich niewolników. Rzuty QC wyglądały tak, że mówił wynik, rzucał kością i uzyskiwał oczekiwaną liczbę oczek na kościach. W pewnym momencie zacząłem podejrzewać, że to kultyści Tzeentcha przebrali się za Inkwizycję. Na szczęscie taktyka ukrywania się i czekania na ósmą turę dała radę i ostatecznie zapewniła wygraną!
W sekwencji po potyczce okazało się, że wszystkie modele przeżyły, a dzięki  wygranej zarobiłem sporo złotych koron. Zezowate szczęście Tzeentcha dało o sobie znać;).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz