niedziela, 11 września 2016

30-dniowe Wyzwanie Figurkowe. Dzień 10: Ulubiona frakcja, którą dowodziłeś lub którą pomalowałeś?

Dzisiaj zacznę od zaległego wpisu. Ulubiona frakcja do Warheim to Nieumarły Poczet Krwawych Smoków.
"Zdyscyplinowany i zdeterminowany Aborash imponował Neferate, która
mianowała go wkrótce generałem i nadała tytuł Lorda Krwi. Aborash niezwłocznie
poświęcił się nowym obowiązkom, znajdując ukojenie w wypełnianiu i przestrzeganiu
niezmiennego prawa i porządku. Powiada się, że choć obywatele Lahmi ginęli w
Krwawych Łowach i gasili swą krwią Czerwone Pragnienie swych władców, to
Aborash zaprowadził w królestwie doskonały porządek: prawo było przestrzegane, a
przestępcy surowo karani. Jednak Aborash nie był wszechmocny, jego władza nie
obejmowała zdeprawowanych, Nieumarłych arystokratów, co więcej ku wielkiemu
rozczarowaniu Lord Krwi strzegł bezpieczeństwa aroganckich szlachciców, którzy
otwarcie napadali na obywateli sąsiednich królestw, wzbudzając tym słuszny gniew
władców krain. Aborash mógł tylko bezsilnie przyglądać się, jak pycha i arogancja
pozostałych Wampirów prowadzi Lahmię do upadku.
Obawy Lorda Krwi spełniły się bardzo szybko. Zjednoczone pod wspólnym
sztandarem Królów-Kapłanów Numasa i Zandriego śmiertelne wojska Królestw
Nehekhary zaatakowały Lahmię. I choć dowodzone przez Aborasha wojska przez
wiele dni odpierały ataki buntowników, to upadek stolicy i zniszczenie królestwa były
nieuniknione. Przewidując porażkę Lahmi Neferate wydała rozkaz opuszczenia
stolicy i wraz ze swym dworem wyruszyła na północ. Lord Krwi pozostał na murach
i wraz z żołnierzami Królewskiej Gwardii Lahmi odpierał niezliczone szturmy wojsk
buntowników. Jednak siły obrońców szybko ustępowały pod naporem licznych
wojsk buntowników, w końcu mury zostały zdobyte a brama strzaskana. Aborash
wraz z kilkoma tuzinami gwardzistów wycofał się do pałacu Neferate gdzie stoczył
ostatnią, przegraną potyczkę w obronie stolicy. Powiadają, że w chwili gdy siedziba
Królowej-Kapłanki została zniszczona, krzyk Aborasha słychać było w całym
mieście. Aborash umierał wraz każdym zarżniętym przez buntowników obywatelem
Lahmi i każdym zniszczonym budynkiem. Lord Krwi widząc czyny buntowników
znienawidził śmiertelników i poprzysiągł zemstę.
Choć Neferate zdradziła Lordowi Krwi cel ucieczki, Aborash porzucił
Przebudzonych winiąc aroganckich arystokratów za upadek ojczyzny. Wampir zebrał
wokół siebie gwardzistów którzy przeżyli rzeź i obdarzył ich Mrocznym
Pocałunkiem. Następnie ufając swemu instynktowi wyruszył w kierunku Gór Krańca
Świata.
Powiada się, że wiele lat później Aborash dotarł do potężnego wulkanu, który
zdawał się przyciągać Nieumarłego wojownika niczym ogień ćmę. Nakazując
towarzyszom pozostać u stóp wulkanu Aborash ruszył w górę zbocza. Gdy zbliżał
się do krawędzi krateru, z kłębów żrącego dumy wyleciał potężny czerwony smok.
Ku przerażeniu gwardzistów, Lord Krwi dobył miecza i nie mając nic do stracenia
stanął do ostatniej jak sądził walki. Jednak smok nie zdołał pokonać Nieumarłego
generała. W chwili, gdy gad konał u stóp Wampira, Aborash zatopił kły w tętnicy
smoka. Ciało Lorda Krwi wypełnił ogień, jednak potworny ból przyniósł
Aborashowi długo oczekiwane wyzwolenie, gdy krew jaszczura ugasiła Czerwone
Pragnienie. Smokobójca zstąpił z góry, wezwał swe Dzieci w Ciemności i rozkazał im
by dalej podróżowali sami, doskonaląc swe umiejętności i dyscyplinę, by w końcu
mogli pokonać żyjącą w ich sercach Bestię. Wywodzące się od Aborasha Wampiry
przybrały, na cześć Lorda Krwi i jaszczura, miano Krwawych Smoków, nieświadomie
przepowiadając tym samym los jednego z zakonów Templariuszy Sigmara, który miał
powstać i upaść wieki później.
Wśród mieszkańców Starego Świata krąży wiele opowieści o odzianych w
czerwone pancerze rycerzach, za którymi podążała śmierć. Krwawe Smoki,
odróżnieniu od pozostałych Nieumarłych rodów, nigdy nie dążyły do
podporządkowania narodów czy starcia wszelkiego życia z powierzchni ziemi. Dzieci
w Ciemności Aborasha podążają drogą miecza, doskonaląc swego ducha, ciało i
umiejętności walki."
Tak, jak pisałem w jednej z poprzednich notek  Armią, którą zbierałem do WFB były Vampire Counts, pierwszą bandą jaką złożyłem do Mordheim był Wampir ze swoją świtą. kiedy nastał Warheim z możliwością wyboru linii krwii od razu podreptałem w stronę Krwawych Smoków. Jeżeli chciało wam się przeczytać powyższy wpis fluffowy, to już wiecie dlaczego, nie ma większych "badassów" wśród wampirów Starego Świata, mamy też etos rycerski ale bez bretońskiego zadęcia ;). Kapitan zamiast obstawiać tyły może rzucić się w wir walki w pierwszej linii i mieć realny wpływ na wynik całej potyczki. Wygląd staroedycyjnych modeli Krwawych Smoków to też dla mnie klasa sama w sobie.
W Warheimie to właśnie do tej bandy trafiły moje drugie ulubione jednostki z armii WFB czyli Upiory, to plus pomysł, że obok dregów mamy Gwardzistę jako bohatera - u mnie jest to rycerz, którego wampir upatrzył sobie na swojego potomka, powoduje że nie ma dla mnie alternatywy przy wyborze the best of the best! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz