Ostatnio mam dobrą passę jeśli chodzi o malowanie Death Guard, udało się przekroczyć magiczny próg kiedy więcej modeli jest pomalowanych niż tych czekających na swoją kolej :). W głowie powstał też już szkic fluffu i nazwa armii. Przy następnych pomalowanych modelach wrzucę juz pewnie historię warbandy - Putrid Corsairs.
Tym razem udało mi się skończyć drugi oddział Deathshroudów, Typhusa i Demon Princa. Modele idealnie też pasują do aktualnej edycji Figurkowego Karnawału Blogowego.
Na zdjęciu rodzinnym nowy Demon Prince obok starego, który awansował na proxy Mortiego.
No i pięknie, tak dalej!
OdpowiedzUsuńW tym tempie może się udać mieć dwie pomalowane armie do końca roku :)
OdpowiedzUsuńFajny ten demon prince :) dobrze widzieć jak armia rośnie w siłę w takim tempie (lekko epidemiczne te tempo ;) )
OdpowiedzUsuńMiałem dobry czas przez wakacje, no i Death Guard jest wyjątkowo wdzięczne jeśli chodzi o malowanie ;)
Usuń