Pierwsza rozegrana do kampanii — przeciwko orkom — wygrana, ale niestety zapomniałem cyknać kilku fotek na pamiątke, w wolnej chwili popełnie fabularyzowaną relacje.
Drugie luźne granie na 1000pts przeciwko Thousands Sons'om przegrane — ilość mortali i szarlatańskich sztuczek była za duża jak dla moich biednych ropniaczków pod wodzą tak niedoświadczonego generała ;).
Za to, granie zmobilizowało mnie do malowania kolejnych modeli. Najpierw fotka z dzisiaj, ukończony drugi Malignant Plaguecaster - wcześniej robił za proxy Tallymana, ale udało mi się dostać w okazyjnej cenie oryginał, przez co poszedł znów pod nóż. Oprócz tego pomalowane dwa słodkie szczeniaczki Nurgla czyli Myphitic Blight-haulery, w trakcie rozgrywki jeszcze z nieskończony malowaniem.
Na koniec dokupion razem z Tallymanem drugi Plaguecrawler (pierwszy widoczny na zdjęciu ze stołu), kupiłem już pomalowany, ale delikatnie przemalowałem, żeby kolorystycznie pasował do reszty mojego parku maszynowego.
Im więcej gram, tym więcej frajdy sprawia mi Death Guard. Necroni mogą więc spokojnie spać w swoich kryptach jeszcze przez jakiś czas ;).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz